piątek, 3 maja 2013

Codzienna proza...

Ludzie - istoty poruszające się na tylnych kończynach, dzięki kręgosłupowi poruszające się w pozycji pionowej.
Posiadające podobno, podkreślam podobno, najlepiej rozwinięty mózg. Zdolne do odczuwania uczuć.
Posiadające podobno sumienie i według religii wyznawanej przez większość Polaków posiadające duszę..
Jak jest naprawdę?
Czy faktycznie tylko my – ludzie jesteśmy w stanie współczuć, kochać?
Czy tylko nasze zasady w świecie zwierząt i roślin są słuszne? Może powinniśmy zastanowić się nad sobą?
Może nie do końca to, co wymyślamy, tworzymy, jest dobre. Może nasze zachowania wobec innych ludzkich jednostek są nie w porządku?
Może czasem ktoś robi drugiemu krzywdę, bo jego dobro, to znaczy swoje dobro stawia ponad wszystko?
Może przestaliśmy liczyć się z drugim człowiekiem i słowa Zofii Nałkowskiej, jakże dosadnie: „Ludzie ludziom zgotowali ten los” nabierają w dzisiejszych czasach zupełnie innego znaczenia, a jakże podobnego.
Słowa skierowane do ludzi o mordercach można spokojnie skierować do ludzi żyjących w czasach dzisiejszych, tych którzy wciąż biegną, zgniatają po drodze innych i z uśmiechem na twarzy osiągają swój cel...
- Jakim kosztem? - pytam. - Zatracenia człowieczeństwa, tego co odróżnia nas od zwierząt...? hm.. trzeba by się mocno zastanowić.
Matka, która porzuca swoje dziecko, czy aby na pewno kieruje się rozsądkiem?
Zwierzę nie zostawia swego małego bezbronnego dziecka.. prawda? Zwierze nie morduje, jeżeli nie musi.
Zwierze, choć działa instynktownie, zabija, kiedy czuje się zagrożone lub głodne.
A my, ludzie, zabijamy się dla pieniędzy, sławy, władzy... Dążymy do celu za wszelka cenę.
Może czasem powinniśmy zastanowić się, czy na pewno warto.
Czy konieczne jest,by fioletowa krowa musiała uczyć nas miłości, czułości i bliskości.
Dlaczego zapomnieliśmy, jak dotyk poprawia nam samopoczucie, sprawia że czujemy się lepsi, kochani.
Dlaczego przytulanie dzieci zostało zapomniane i osoby, które są medialne, muszą nam mówić, że okazywanie uczuć dziecku jest potrzebne..
Czy my naprawdę o tym nie wiemy? Wiemy, ale w życiu jest tyle innych spraw.
Prawda?
Nie chciałabym wyjść na moralizatora, który mówi jak żyć. Wiem, jak w dzisiejszych czasach ciężko jest żyć, ile trzeba się przysłowiowo nagimnastykować by mieć pracę... Ale najważniejsze, byśmy patrząc w lustro, mogli codziennie powiedzieć - to ja!
Byśmy w tej drodze nie zgubili siebie!
BY NASZE IDEAŁY Z LAT, KIEDY BYLIŚMY PEŁNI WIARY W ŚWIAT I LUDZI, ODROBINĘ ZMODYFIKOWAĆ I POKAZAĆ, ŻE ZE WSZYSTKIEGO NIE TRZEBA REZYGNOWAĆ. !