Ludzie
- istoty poruszające się na tylnych kończynach, dzięki
kręgosłupowi poruszające się w pozycji pionowej.
Posiadające
podobno, podkreślam podobno, najlepiej rozwinięty mózg. Zdolne do
odczuwania uczuć.
Posiadające
podobno sumienie i według religii wyznawanej przez większość
Polaków posiadające duszę..
Jak
jest naprawdę?
Czy
faktycznie tylko my – ludzie jesteśmy w stanie współczuć,
kochać?
Czy
tylko nasze zasady w świecie zwierząt i roślin są słuszne? Może
powinniśmy zastanowić się nad sobą?
Może
nie do końca to, co wymyślamy, tworzymy, jest dobre. Może nasze
zachowania wobec innych ludzkich jednostek są nie w porządku?
Może
czasem ktoś robi drugiemu krzywdę, bo jego dobro, to znaczy swoje
dobro stawia ponad wszystko?
Może
przestaliśmy liczyć się z drugim człowiekiem i słowa Zofii
Nałkowskiej, jakże dosadnie: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”
nabierają w dzisiejszych czasach zupełnie innego znaczenia, a jakże
podobnego.
Słowa
skierowane do ludzi o mordercach można spokojnie skierować do ludzi
żyjących w czasach dzisiejszych, tych którzy wciąż biegną,
zgniatają po drodze innych i z uśmiechem na twarzy osiągają swój
cel...
-
Jakim kosztem? - pytam. - Zatracenia człowieczeństwa, tego co
odróżnia nas od zwierząt...? hm.. trzeba by się mocno zastanowić.
Matka,
która porzuca swoje dziecko, czy aby na pewno kieruje się
rozsądkiem?
Zwierzę
nie zostawia swego małego bezbronnego dziecka.. prawda? Zwierze nie
morduje, jeżeli nie musi.
Zwierze,
choć działa instynktownie, zabija, kiedy czuje się zagrożone lub
głodne.
A
my, ludzie, zabijamy się dla pieniędzy, sławy, władzy... Dążymy
do celu za wszelka cenę.
Może
czasem powinniśmy zastanowić się, czy na pewno warto.
Czy
konieczne jest,by fioletowa krowa musiała uczyć nas miłości,
czułości i bliskości.
Dlaczego
zapomnieliśmy, jak dotyk poprawia nam samopoczucie, sprawia że
czujemy się lepsi, kochani.
Dlaczego
przytulanie dzieci zostało zapomniane i osoby, które są medialne,
muszą nam mówić, że okazywanie uczuć dziecku jest potrzebne..
Czy
my naprawdę o tym nie wiemy? Wiemy, ale w życiu jest tyle innych
spraw.
Prawda?
Nie
chciałabym wyjść na moralizatora, który mówi jak żyć. Wiem,
jak w dzisiejszych czasach ciężko jest żyć, ile trzeba się
przysłowiowo nagimnastykować by mieć pracę... Ale najważniejsze,
byśmy patrząc w lustro, mogli codziennie powiedzieć - to ja!
Byśmy
w tej drodze nie zgubili siebie!
BY
NASZE IDEAŁY Z LAT, KIEDY BYLIŚMY PEŁNI WIARY W ŚWIAT I LUDZI,
ODROBINĘ ZMODYFIKOWAĆ I POKAZAĆ, ŻE ZE WSZYSTKIEGO NIE TRZEBA
REZYGNOWAĆ. !