Po
sobotnim biegu, w niedzielne przedpołudnie, postanowiliśmy się
zrelaksować.
Ponieważ
siedzenie w domu nudzi, wybraliśmy się na wycieczkę. Naszym celem
był skansen położony w odległości 7 km od Łowicza. Miejsce
magiczne, które przenosi zwiedzających w czasie.
To
miejsce gromadzi zabytki architektury z terenu dawnego Księstwa
Łowickiego. Można podziwiać około 40 obiektów, których
topograficzne rozmieszczenie to ukazanie dwóch układów
przestrzennych: tzw. starej wsi występującej do poł. XIX w., o
kształcie zbliżonym do owalnicy z centralnym placem wioskowym oraz
nowej wsi - ulicówki, powszechnej w II poł. XIX w.
Realizm
skansenu uzyskano tu dzięki drobnym obiektom architektonicznym,
takim jak studnie, płoty, kapliczki przydrożne, piece do pieczenia
chleba....Cuda !
Spacerując
po wiosce spotykamy Kościół, który można zwiedzić i podziwiać
jego wnętrze - piekną chrzcielnicę , stacje drogi krzyżowej, czy
samą ambonę.
Dalej
stoi wiatrak -prawdziwy drewniany, obok którego ułożono elementy
jego wnętrza, pokazujące, jak ciężko musiał pracować.
Cały
skansen to wioska, która przenosi nas do innego świata... tam czas
zatrzymał się.
Wozy
strażackie, maszyny rolnicze, kierat - wszystko to, czym żyła
kiedyś wieś polska. Typowe wycinanki, kwiaty łowickie . Izby
mieszkalne przeznaczone do pracy, świąteczne.... a wszystko to w
pięknych okolicach.
Warto
to miejsce odwiedzić.
Tu
nawet moja córka gimnazjalistka się nie nudziła.
Cena
też jest przystępna, więc polecam gorąco.
Z
super miejsca postanowiliśmy udać się w kolejny zakątek ważny
dla naszej historii.
Pojechaliśmy
do Nieborowa zwiedzać kompleks pałacowy.
Na
wstępie zabiła nas trochę cena, no ale i tak postanowiliśmy
pochodzić po samym parku i zwiedzić Manufakturę Majoliki.
Niestety
ceny dość wysokie, ale pomyślałam sobie,że w zasadzie taki teren
trzeba jakoś utrzymać. Mnóstwo drzew, krzewów... ktoś o to musi
dbać, więc ok.
Zakupiliśmy
bilety i udaliśmy się alejką do Manufaktury.
Tu
podziwialiśmy ceramikę produkowaną w Nieborowie. Piękne misy,
dzbany, półmiski, kufle. Stoi tu stare koło garncarskie... Warto
zobaczyć.
Po
zwiedzeniu Manufaktury udaliśmy się alejkami parkowymi w głąb
parku, w którego centralnym punkcie stoi pałac.
Jeżeli
rozpatrywać jego walory architektoniczne, jest piękny, ale bardzo
zaniedbany.
Odpadająca
farba, kwietniki zbite z desek, to wszystko ujmuje jego dostojeństwu,
a szkoda, bo jest piękny...
Czas
na park - jedna główna alejka prowadzi w głąb, znajdują się tu
jakieś rzeźby, które nawiązują do celtyckich bożków, kolumny
na których są wypisane jakieś zwroty w różnych językach....
Bardzo interesujące... Po prawej stronie jest staw, wielki,
zaniedbany, cuchnący- szkoda. Gdyby ktoś się trochę przyłożył,
tafla tego stawu byłaby cudnym zwierciadłem dla słońca.
Na
terenie parku można znaleźć mnóstwo małej architektury, w
postaci rzeźb lwów, kolumn z nieudaną sową, która nie może
wyprodukować wypluwki, i innych dzieł, które budzą wątpliwości
co do kształtu i przeznaczenia.
Nie
wiem czy te obiekty są tak zaniedbane czy faktycznie nie
przedstawiają żadnej wartości artystycznej.
Oranżeria
też bez szaleństw - piękna palma daktylowa, która się nie
mieści.... drzewa cytrusowe i zwykłe najpospolitsze kwiaty, zebrane
w pomieszczeniu o szumnej nazwie Oranżeria...
Nie
ukrywam,że liczyłam na coś innego...
Liczyłam
na mały ogród botaniczny, no ale nie można mieć wszystkiego.
Jednym
słowem park jest piękny, acz zaniedbany. To fakt.
Kosze
na śmieci (w miejscu turystycznym) rozstawione co półtora
kilometra, pousychane rośliny, śmierdzący staw, to chyba trochę
nie fair wobec zwiedzających, którzy tylko po to, by pospacerować
po parku, płacą 12 złotych.
Szkoda,
bo kompleks jest piękny i wart zobaczenia, ale wszystkie te
niedociągnięcia niestety przyćmiewają jego świetność, i
wygląda to, jakby oglądać cud przez woalkę.
Super
spędzony dzień! Dzięki wielkie Błażej i Emila za super
towarzystwo i transport.
Było
warto!!!!