Trzeci
maj! Święto!
Miałam
zamiar pojechać do lasu z moim dzieckiem. Ale po przebudzeniu szybko
zostałam sprowadzona na ziemię.
Okazało
się, że spacer po duktach leśnych to nie jest odpowiednia forma
wypoczynku dla gimnazjalisty. Robienie zdjęć na Piotrkowskiej z
koleżankami - to jest odpowiednia forma wypoczynku.
Szkoda,
że nie ma w życiu gimnazjalisty miejsca dla matki.
Gorzkie
łzy przełknęłam i zabrałam się za prasowanie. Po godzinie
uprawiania mojej ulubionej dyscypliny sportowej okazało się, że za
oknem jest ciemno i leje. Lej,e jak by ktoś kulkami lodowymi
strzelał z armatki w chodnik.
Po
jakimś czasie przemoczona gimnazjalistka powróciła z sesji
zdjęciowej.
Prasowanie
dobiegło końca.
Około
godziny 17:00 zadzwonił Błażej i wyciągnął mnie na bieg.
Pięć
kilometrów, po osiedlu, gdzieś na Radogoszczu.
Pojechaliśmy.
Zapisaliśmy
się .
Popatrzyłam
na ludzi, którzy przygotowywali się do biegu - bardzo mocna stawka.
Na
początek biegi dziecięce...
Jak
te maluchy biegają...
To
czysta rywalizacja.
Po
biegach dla dzieci wystartowali dorośli.
Bieg
na dystansie 5 km.
Dwie
pętle, czyli tak, jak nie lubię.
Ale
oczywiście postanowiłam pobiec, więc teraz już nie ma wyjścia,
można ewentualnie zejść z trasy.
...ale
to nie wchodzi w grę.
Pierwsze
kółeczko zaliczone, czas na drugie ostatnie. Biegnę...
Dobiegam
do mety z czasem 23:08!
Super
czas! ...jak na mnie.
Po
biegu wszyscy dostali medale pamiątkowe, wodę, kefir, jogurt i
posiłek regeneracyjny.
W
czasie biegu na terenie parafii można było zakupić ciasto, kawę
herbatę. Nawet loteria fantowa była.
Pod
koniec imprezy zostały rozdane nagrody w konkursie na najlepsze
ciasto, za bieg dla dzieci i bieg na 5km. Oczywiście odbyło się
również losowanie głównej nagrody w loterii fantowej.
Gdy
ksiądz wyczytał numerek 35 i okazało się, że ten numerek trzyma
Kamilka, nie mogłam w to uwierzyć – Kama wygrała odkurzacz.
Śmieszniej
jest jeszcze bardziej, gdyż dwa tygodnie temu spalił nam się
odkurzacz i właśnie zastanawialiśmy się, jaki kupić.
8.
Maja to X Bieg Wdzięczności za pontyfikat Jana Pawła II.
Oczywiście
biegniemy.
Rano
wstaliśmy i udaliśmy się spacerkiem na Zdrowie, tam tramwajem
dojechaliśmy na miejsce. Udaliśmy się do biura zawodów,
odebraliśmy pakiety startowe i znaleźliśmy miejsce odpowiednie do
kibicowania i piknikowania.
Do
biegu zostało parę minutek, ustawiliśmy się na starcie - wystrzał
i pobiegliśmy.
To
też bieg
,
którego trasa liczy 5 km i składa się z dwóch pętli. Pierwsza
pętla zaliczona... biegnę sobie, spoglądam na zegarek i widzę, że
nie będzie źle, jeszcze tylko pod górkę i z górki ….
Widać
już metę!
...wpadam
na nią z czasem 23:55 !
Przy
dzisiejszej temperaturze to chyba całkiem nieźle.
Odebrałam
medal, wodę i poszłam do dziewczyn.
Po
chwili Maciek pojawił się na horyzoncie, za nim parę minut później
Błażej i zaraz potem Emilka.
Są wszyscy.
Spotykamy
się w miejscu kibicowania i piknikowania. Każdy opowiada o swoich
wrażeniach.
Idziemy
się przebrać.
Na
sali zbieramy się, by uczestniczyć w dekoracji najlepszych.
To
piękne momenty - dla tych, co stają na podium i dla tych, którzy
liczą na ich sukces...
Tydzień
zakończony z uśmiechem na ustach i energią na nowe wyzwania.
Jednym
słowem dwa biegi na dystansie, którego nie lubię …(jakoś bieg
na 5 km to nie jest mój ulubiony dystans), pokazały mi, że
zaczynam chyba odzyskiwać wiarę w siebie. Po pechowym początku
sezonu teraz może być już tylko lepiej.
Z
tego miejsca gratuluję Zuzi za zajęcie 1. miejsca wśród kobiet i
Jagodzie za zajęcie drugiego miejsca w M/30 - wielkie brawa.
Wielkie
gratulacje dla Maćka, Błażeja i Emilki za super bieg....
Wszystkim,
którym udało się wystartować i dobiec do mety w dniu dzisiejszym
wielkie gratulacje, jesteście wielcy - nie zapominajcie o tym nigdy.
Dziękuję
wszystkim na trasie: dopingującym i organizatorom za super imprezę
:)
Do
zobaczyska za rok :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz