piątek, 23 listopada 2012

początek....

Zapadł zmrok.
Na ulicach zrobiło się pusto i tylko pojedyncze osoby otulone szalikami przemierzały je śpiesznie. Jedna z tych osób nie spieszyła się, stała pod jedną z lamp, przyglądając się witrynom sklepowym.
Tylko ta postać, niezbyt wyraźna, otulona kapturem, po prostu stała.
Powoli światła w sklepach gasły i ulica zaczynała układać się do snu.
Jedynie postać pod lampą stała i prawie nie poruszając się obserwowała jeden ze sklepików - maleńki, na samym końcu ulicy.
W końcu wszystkie światła zgasły, jedynie w ostatnim sklepie tliło się światło jakby ze świecy.
Nagle drzwi od sklepu otworzyły się, ulicę wyrwał ze snu dzwonek zamocowany nad drzwiami, światło zgasło. Niewysoki, otulony w wełniany płaszcz, człowiek powoli szedł w stronę postaci stojącej pod latarnią.
Lekko przygarbiony, w kapeluszu, przemieszczał się powoli, jakby wcale się nie spieszył, jakby nie miał dokąd wracać.
Ręce grzał w kieszeniach swojego ciężkiego płaszcza, okulary lekko parowały. Gdy zbliżał się do postaci stojącej pod lampą, ona nagle obejrzała się za siebie, jakby chciała upewnić się, że nikt jej nie obserwuje i szybkim krokiem podeszła do właściciela sklepu.
Mijając go na chodniku potrąciła go i uciekła w przeciwnym kierunku.
Andrea stracił równowagę i przewrócił się. Ciężko mu było pozbierać się.
Gdy już stał na nogach otrzepał płaszcz, założył kapelusz, poprawił swoje okulary i udał się do domu, klnąc pod nosem na ludzi.
Gdy dotarł już do swojego azylu spokoju, zdjął płaszcz, powiesił go na drewnianym ciężkim wieszaku, na samej górze odwiesił również kapelusz. Wszedł do salonu, w którym tliła się lampka nocna.
Na stoliku leżała książka i stała karafka z koniakiem.
Podszedł do stolika, nalał sobie kieliszek alkoholu, zasiadł wygodnie w fotelu. Powąchał zawartość kieliszka, obejrzał pod światło, spróbował.
Degustował się smakiem dłuższa chwilę. Wziął książkę, odnalazł miejsce, w którym skończył wczoraj lekturę i zagłębił się w niej.
Zmęczony zasnął w fotelu z lampką koniaku i otwartą książką.

....

Samotność...
To taka straszna dama, uwięziła mnie
zniewoliła mój umysł i wolę
Jestem niewolnikiem tej bezwzględnej carycy
me myśli, me serce wypełnia mgła
czarna , gęsta
bez wiary na lepsze jutro
bez nadziei na wiarę w miłość
gdzie jesteś nadzieja
do kąt odeszłaś wiaro!
Gdzie ukryłaś zła samotności mą miłość
pukam do drzwi komnaty okrutnego tyrana, ale nie ma nadziei na ułaskawienie....
Odchodzę pogrążona
zatopiona w czeluściach samotności.....

wtorek, 9 października 2012

Kobieta...

Kobieta czyli ja.
Cel: Zakup obuwia.
Jak przystało na każdą kobietę, od zamysłu do sklepu...
Oczywiście wszystko dokładnie zaplanowane i już wiem, jakie buty idę kupić.
Przemieszczenie się do centrum handlowego to raptem 10 minut spacerkiem, a prawdziwy złodziej czasu to same zakupy...
Więc wchodzę do centrum i już od samego początku obieram azymut na sklep z obuwiem...
Wchodzę.
Hmmm... zastanawiam się chwilkę, w którą stronę tym razem się udać. Wybieram stronę prawą, jak by to miało jakieś znaczenie...
Pierwszy niedbały rzut okiem na półki...obeszłam sklep dookoła... raz, drugi i trzeci.
Nagle podchodzi do mnie pani, która wypatrzyła mnie i zauważyła, że zatrzymałam się dłużej przed paroma modelami, i pyta:
- Mogę w czymś pomóc?
Spojrzałam na nią, a w mojej głowie powstało pytanie …
- Ciekawe czy ona...
Tak, oczywiście, jeśli byłaby pani tak miła i podała mi 38 z tego modelu. Pani zerknęła, przerzuciła kilkanaście pudełek.
Podchodzi.
W dłoni trzyma niczym trofeum moje buty,
Zakładam jeden...hmmm... jakoś tak dziwnie...
Zwracam się do ekspedientki:
- Przepraszam, czy mogę drugi...?
Pani przynosi drugi but, a ja wkładam i idę do lustra
Przed lustrem kilka kroczków, prawa nóżka, lewa nóżka..
Podchodzę do pani i pytam: - A może ten sam model, tylko w innym kolorze?
- Taaak, oczywiście ...niebieski, brązowy i szary. Jaki pani podać?
Chwila zastanowienia. Czarne pasowałyby mi do spodni i sukienki, ale szare i brązowe też. Niebieskie... piękny kolor do jeansów.
Nieśmiało mówię:
- A może mi pani pokazać wszystkie?
Sprzedawczyni: - Oczywiście, proszę!
Po krótkiej chwili pani wraca, niosąc pudła z butami, a ja spokojnie sobie czekam.
Po kolei buciki, lusterko, parę kroczków... i tak kilka razy.
Gdy taniec obowiązkowy przed lustrem został wykonany odpowiednią ilość razy, pytam panią: - A może ten sam model, ale z niższym obcasem?
- A jaki kolor?
- Wie pani, właściwie to jeszcze nie wiem …
Szare...
Zdecydowanie odpowiadam: - Szare.
Pani przetwarza dane z ostatniej dostawy i mówi:
- Tak, chyba są. Pokazać?
- O... jak najbardziej!
Dostaję swoje wymarzone buty, zakładam i do lustra....
To nie jest to - przez moja głowę przetoczyła się myśl...
- Na razie dziękuję, rozejrzę się jeszcze...
Po czym udaję się na kolejny spacer po sklepie. Gdy idę do pani z modelem buta, ta już udaje, że mnie nie widzi.
Ja się irytuję, już sama przerzucam pudełka, po czym wychodzę ze sklepu ...
Zerkam na zegarek i...
No właśnie! Kobieta na zakupach, dwie godziny w plecy i brak butów...
Kto nas zrozumie...?

poniedziałek, 1 października 2012

.....

Kiedy...
Świat układa się do snu,
księżyc wyrusza na swą wędrówkę
zostajesz sam
kropla deszczu po szybie spływa
na odbiciu twej twarzy rzeźbi smutek jak łza
płynąca z twej duszy
Słońce zaszło
na zawsze
nie ma już anioła
który będzie z tobą
odleciał, daleko
twoje skrzydła połamane
nie pozwalają odlecieć
twarz zmieniona blada spogląda , w górę
oczy stęsknione
wyczekują na horyzoncie znajomych kształtów
odchodzą dni , miesiące lata
twarz twoja dotknął czas
złamane skrzydła uleczyły się
a tobie nadal brak
brak tych kształtów znajomych i pięknych...
kształtów dających szczęście
dlaczego?

czwartek, 14 czerwca 2012

amarena: Lustro

amarena: Lustro: Kiedyś ktoś powiedział dość czego ? zasępiłam się dość powietrza dość soku a może dość po prostu....? Kiedyś ktoś rzekł cisz...

Lustro


Kiedyś ktoś powiedział dość
czego ?
zasępiłam się
dość powietrza
dość soku
a może dość po prostu....?
Kiedyś ktoś rzekł cisza
więc zamilkłam
otuliłam się swoim płaszczem beznadziei i poszarzałam...,
aż pewnego razu,
odbicie w lustrze pokazało czarną dziurę miast mego odbicia...
wiał wiatr
słońca nie było, a
mój płaszczyk przywarł do mnie jak moja skóra
skóra, jak sakiewka pusta
niby ładne kształty
ładny materiał
ale co z tego jak pusta...?
Kiedyś ktoś podszedł
spojrzał na me odbicie i rzekł'' nie czekaj”
zasępiłam się
na co?
Pomyślałam
otworzyłam szeroko oczy,
spojrzałam w lustro i nic nie było
moje odbicie zniknęło
postać którą
nie jest mną
gdzie jestem?
kim jestem?
dokąd podążam?
Kiedyś pojawił się ktoś.
Jedno dodatkowe odbicie
kim jest ta biała postać?
Zamyślona spojrzała raz jeszcze....
zajrzałam w głąb
ujrzałam ….........
Nadzieję

wtorek, 15 maja 2012

samotne myśli...


Siedzę
myślami biegnę do ciebie...
krzyczę , a ty nie słyszysz
biegnę, ale nie mogę ciebie dogonić
chcę zapomnieć
na chwilkę
ale wszystko przypomina ciebie
chcę , iść do ciebie
nie mogę
chce cię dotknąć
widzę ciebie
gdy zamykam oczy...
ale gdy je otwieram
znikasz...
jak mgła o poranku...
znów zaszło słońce
księżyc wyruszył
na wędrówkę
a ja uciekam
uciekam od szaleństwa
tęsknoty
braku ciebie
słońce nie cieszy
wiatr mocniej smaga
uśmiech na twarzy nie gości
serce
ucieka daleko
do ciebie....

poniedziałek, 14 maja 2012

Tęsknota,....


Ranek,
obudził
demona dnia
wstałeś
zabrałeś puszkę Pandory
odjechałeś
w dal,
daleką
znaną tylko tobie
została filiżanka
po wypitej kawie
został zapach twój
na poduszce
został smak twoich ust
po pocałunku
odjechałeś
daleko
tęsknie za twoim dotykiem
za twym uśmiechem
głosem
czekam
dzwonek w telefonie
wiadomość
oczekiwanie
napięcie
może to ty?
Nie...
znów czuję pustkę
znów czuję samotność
tę której nie lubię
tej której nie znoszę
ogarnęła moje serce i umysł
nie potrafię się skupić
nie potrafię myśleć
odjechałeś
to nie logiczne
patrzę w słońce
wiem że ono patrzy na ciebie
jest moim okiem
patrzę w niebo
otula mnie
otula ciebie
jak nasze ramiona
patrzę na chmury
dziś ciężkie
ołowiane
jak moje myśli
biegnące do ciebie
odjechałeś
odliczam dni
odliczam godziny
odliczam minuty
by ciebie dotknąć
poczuć
uczyć się ciebie
na pamięć
dotykiem
smakiem
zasypiać w twoich ramionach
i czuć ciepło twoich dłoni
..

niedziela, 13 maja 2012

Podróż.


Siedzę
smutek ogarnia me serce
myślę
tęsknię
cały czas
odchodzisz
wiem
wrócisz
ale nie będzie ciebie
nie chcę byś odszedł
nie chcę czuć samotności
nie chcę tęsknić
nie lubię
gdy w czarną walizkę
pakujemy twoje ciuchy
jak w puszkę Pandory
nie lubię kłaść się spać
gdy wiem
wiem że muszę cię pożegnać,
gdy świt nastanie
odjedziesz
w dal nieznaną
odjedziesz
teraz telefon
będzie moimi drzwiami do ciebie
chmury posłużą mi za głośniki
by móc się komunikować z tobą
słońce będzie moim okiem
a księżyc ukojeniem
on będzie znakiem
że dzień się kończy
by ciebie zobaczyć szybko
nie lubię
gdy mnie opuszczasz
nie lubię gdy
mnie zostawiasz
nie lubię gdy słońce staje się czarne
nie lubię gdy księżyc nie świeci
nie lubię
kochany
nie odchodź
nie uciekaj
lecz wracaj...
zawsze wracaj
jesteś moim powietrzem
moimi korzeniami
jesteś moi liściem
taka wielka pustka
gdy ciebie nie ma
tak pusto bez ciebie
tak bardzo mi ciebie brak
słońce staje się zimne
wiatr jest huraganem
słów brak
i powietrza mi brak
tak bardzo mi brak......
CIEBIE......
Kocham cię........

sobota, 12 maja 2012

Wyścig.


Szybko,
szybko
bo ucieknie...
biegnij
szybciej...
bo nie zdążysz …
goń,
szybko biegnij...
za rogiem zniknie...
szybko, szybko
Ukryło się
zniknęło...
Znów się pojawiło...
goń
nie pozwól zniknąć
nie pozwól się schować
Udało się …
złapałaś...
już nie oddasz
trzymaj mocno
wpadła jak w studnie kamień
zakotwiczyła jak łódź
mocno wrosła
trzyma życie
jak korzeń drzewo
mocna jak skała
gorąca jak ogień
żywiołowa jak woda
dogoniona
okiełznana
już się nie ukrywa przed tobą
już za nią nie biegniesz
już jej nie szukasz
dogoniłaś
zamieszkała w tobie
w sercu...
wielka
piękna
potężna i
wybuchowa jak wulkan
miłość.....
moja

czwartek, 10 maja 2012

Kim?


Kim jestem?
Mgiełką
Drobinami pary wodnej
liściem na wietrze
kroplą deszczu...
kim?
Może...
wiatrem od morza
gałązką oliwną...
świecą, co się wypala...
Kim?
Czasem
zorzą
tęczą łączącą światy....
źdźbłem trawy
Kim?
Może jestem aniołem …
co uśmiech daje
może tym co radość czasem wnosi
Kim?
Kto powie, kto zgadnie?
Kim?
Gdzie?
Jestem jak żywioł ognia
jak woda wzburzona
jak huragan...
pędzę przed siebie
stój
obejrzyj się czasem...
biegnę
twarda jak skała
czasem
delikatna jak motyl...
żyję...
kim jestem?
Małą kałużą wody
czy wielkim oceanem
może tylko szklanką
kroplą wody
kim?
Nie wiem
wciąż szukam siebie.....

środa, 9 maja 2012

Dziwna rozmowa...

Idę chodnikiem
widzę
różowe trampki
widzę sznurówkę...
która się rozwiązała...
raz z prawej
raz z lewej
i mrówkę co wędruje po autostradzie sznurkowej
halo mrówko
to ja
czy możesz …
ona nie wzruszona dalej wędruje
mrówką do kont  zmierzasz?
Ona nic...
łazi
w prawo
w lewo
do góry
na dół
jak by nie mogła drogi znaleźć...
halo mrówko
może ci pomogę?
Czemu nie odpowiadasz...
a ona nie wzruszona
 w górę i na dół
w lewo i prawo
….

Cisza.

Cisza
mówią,
że jak wymówisz jej imię
znika
Cisza
pogodna i radosna
dama samotności
chmurna i ciężka
jak deszczowy dzień
Cisza
twórcza moc
i słodycz nic nie robienia
cisza
moc radości
moc zwątpienia
Cisza...
trwa...
bez szelestu
bez łopotu
bez muzycznych tonów
bez szumu wody
bez brzęczenia pszczoły
Cisza
nie wymieniaj mego imienia
bo zniknę....


wtorek, 8 maja 2012

Żyję...?


Patrzę przed siebie
nic nie widzę
patrzę za siebie
nic nie widzę...
czy mnie nie ma?
Patrzę przed siebie...
widzę nicość
patrzę za siebie
widzę dom
ludzi
marzenia
czy to znaczy, że nie ma mnie?
Patrzę przed siebie
widzę niebo w lazurowej wodzie skąpane
widzę piasek
miłość
radość
czy to znaczy że jestem?
Patrzę za siebie
widzę życie
długie
przeplatane radościami i smutkami
uplecione jak warkocz
nadzieją i miłością
Patrzę przed siebie
widzę …
żyję...?

poniedziałek, 7 maja 2012

Zrozumiałam...


Świat kłamał
duchy przeszłości okryły was hańbą
odcięły od prawdy
nie pozwoliły ukazać oblicza miłości i prawdy
pokazał się anioł
jak promyk słońca w deszczowy dzień
udało się go uchwycić
by pozwolił zrozumieć
by rozpalił iskierkę
mały płomyczek
by pozwolił na nowo
spojrzeć na życie
teraz wiem
teraz rozumiem
widzę w oczach miłość
jak razem żyjecie
idziecie przez życie
wspierając się
w troskach dnia
jak miłość potrafi
zrozumieć
ile potrafi dać
dziękuję
za to, że jesteście
dziękuje za bajkę
w świecie realnym
dziękuję za nadzieję
za miłość, którą daliście
i rodzinę, którą stworzyliście
..

Nieboskłon...


Niebo haftowane złotą nicią
gwiazdy
oblicze księżyca
po sklepieniu podróżują
wyznaczają czas
określają zmiany
dla nich nie ma języków
one bez paszportów
podróż swą kontynuują
świecą nocą
w dzień śpią
a może wcale nie?
Może dobrze się bawią
zakładając pelerynę niewidkę?
Słońce oświetla nieboskłon
godziny nam wskazuje,
po niebie wędruje
świat z góry podgląda
swojej prywatności strzeże...
miłości sprzyja
jej hołd składa
czasem chmurką się okryje
raz białą
innym razem ciężką szarą
pokazuje, że mu smutno
żal mu świata...
gdzie brak miłości
wiary
i nadziei
gdzie brak zrozumienia
uśmiecha się gdy szczęście panuje
radość
wiara i zrozumienie
gdy miłość króluje
słońce i gwiazdy
niebo i woda
liście na drzewie
kwiaty w ogrodzie
mrówki w mrowisku
wiatr w konarach
deszcz drążący w skałach
strumyk szemrzący
wciąż opowiada
opowiada o miłości
opowiada o dwojgu ludzi
opowiada o radości i smutku
opowiada o nadziei
opowiada o życiu
niezwyczajnym...
o życiu we dwoje

niedziela, 6 maja 2012

Myśli....


Piach skrzypiący pod stopami
zimna woda obmywa stopy
słońce skąpane w toni
serce ukojone miłością
wiatr tańczący we włosach
smagający opalone twarze
Miłość
tęsknota
moc żywiołu
który daje nam siłę
jedność wody i nieba
jak dwoje kochanków tworzących jedność
delikatnie muskają się
dotykają
pieszczą
by się połączyć
plusk
fala
zimny powiew wiatru
słońce na horyzoncie
i nadzieja
na jutro
na życie
w lepszym świecie
razem
jak niebo i morze
choć czasem burza
choć czasem sztorm
zawsze razem
na wieki
jak morze i niebo....

czwartek, 26 kwietnia 2012

Huragan...


W oczach blask,
w sercu żar.
W głowie miliardy pomysłów.
W duszy muzyka gra...
świat otworem stoi
gdy miłość do drzwi zapuka.
Uchylasz czasem,
z nieufnością
otworzyć ?
może lepiej nie?
Wpuścić?
Kiedy już wpadnie
jak wiatr...
jak huragan...
wiruje,
śpiewa,
czasem łzami obmyje,
ale wciąż hula
nie chce się wynieść
po prostu zadomawia się
i choć czasem...
czasem chcesz ją wypchnąć
ona walczy i się nie daje
Jest
i nie zamierza odejść

Kiedyś będziesz
będziesz wiedzieć
że ta uparta
wszędobylska
miłość
bardzo potrzebna była.
.
powiesz jej
Dziękuję
bardzo mi ciebie brakuje...

wtorek, 24 kwietnia 2012

Smak


Po deszczu wszystko się zmienia
powietrze pachnie inaczej
świat wygląda inaczej, jakby czyściej
Po deszczu ziemia pachnie inaczej...
Po burzy powietrze pachnie inaczej
Po nocy świt
po nocy budzi się dzień
świat jak by piękniejszy
Po miłości zostaje smak
smak radości.
Po miłości zostaje ból
po czekoladzie zostaje słodycz
po zdradzie
zostaje gorycz
po dniu zostaje zmęczenie.
Po winie zostaje....
smak słońca...
a co zostaje po nas?
po nas zostaje popiół
a może nie tylko...

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Mój narkotyk...


W zaciszu domowym tli się płomyk świecy, oświetla półki na których równo w szeregu ustawione są książki.
W pomieszczeniu bawią się cienie, igrają ze sobą, większe, mniejsze, o dziwnych i nieregularnych kształtach.
Na fotelu siedzi kot, mruczy sobie, jakby nucił kołysankę.
Na podłodze obok fotela siedzi kobieta i od czasu do czasu drapie leniucha na fotelu za uchem, a on wtedy głośniej mruczy...
Kobieta czyta książkę. Wydawało by się że jest zbyt ciemno, by móc czytać, ale ona jest tak pochłonięta obrazami malowanymi słowem, że brak oświetlenia jej nie przeszkadza, może nawet świeca bardzo pasuje do treści, które czyta...
Za oknem mrok, gwiazdy na niebie wraz z księżycem udały się na bal. Będą tańczyć do rana, aż słońce uda się na wędrówkę po sklepieniu.
W pokoju nic się nie zmienia, tylko czasem słychać szelest przekładanej kartki. Jednej,drugiej... piątej i setnej.
Tak zaczyna się przygoda...
Przygoda z najlepszą ucztą...
Lektura, która porywa, przy której zapominasz że masz spać, jeść, ….
To książki, które tworzą klimat, bajki...może nie o królewnie...
Takie o życiu.
W pewnych książkach, tych, których się nie zapomina, tych do których się wraca, jest magia z baśni i bajek... chce się jej coraz więcej.
I choćby się chciało je smakować... to się je pochłania, łakomie jak najlepszy kawałek ciasta, jak lody w ulubionym smaku.
I może lepiej ją chłonąć całym sobą, by móc się w niej zakochać...?

niedziela, 22 kwietnia 2012

Wiara...


Kiedyś ktoś powiedział
nie!
Kiedyś ktoś powiedział
nigdy...
Kiedyś ktoś rzekł
jesteś głupia!
Kiedyś ktoś powiedział
Jesteś brzydka!
Ktoś kiedyś powiedział
Kocham cię...
Jesteś piękna
Ja nie wierzyłam
dziadek czas uwierzył
uwierzył
On uwierzył
Ja nie..
kiedy uwierzę?
Nigdy!
Kiedy dojrzeję...
Dziś...
Kochajmy
bądźmy piękni...
Tylko wtedy dosięgniemy gwiazd...
Tylko wtedy przeniesiemy góry...
Tylko wtedy
Będziemy wielcy...

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Trudne pytanie....


Ile razy w ciągu swojego życia powiesz Kocham cię?
Ile razy to prawda?
Czy ktoś z Was kiedyś zastanawiał się, jak spłycone zostało to uczucie zwane miłością?
Pewnie nie.
Więc może zaczniemy od początku...Czym jest miłość?
Miłość to uczucie, naukowcy twierdzą, że to pragnienie szczęścia dla drugiej osoby. Inni twierdzą, że miłość jest jak narkotyk, który uzależnia.
Może jest tak, że miłość dotyczy każdej dziedziny naszego życia i dlatego jest nam tak trudno powiedzieć, co to takiego?
No tak, jakby tu rozważyć nasze życie, to tak jest. Kochamy swoją ojczyznę, tak - no może nie wszyscy - ale część z nas na pewno, więc jesteśmy patriotami.
Pewnie większość ma jakieś hobby...prawda?
Wkładamy w nie całe serce... czy można powiedzieć, że to kochamy?
Można, oczywiście.
Pewnie niektórzy mają dzieci. Za nie też jesteśmy w stanie oddać całe swoje życie, i jesteśmy przekonani, że zrobimy wszystko, byle tylko im było dobrze.
No i każdy z nas ma, lub miał, bądź będzie miał swoją drugą połówkę - ją też kochamy. Miłością pełną i głęboką ...ale czy to na pewno jest miłość?
Tak do końca to nie wiemy... prawda?
Jak byśmy się zaczęli zastanawiać to nie wiadomo, prawda?
Wiemy tylko, że chcielibyśmy, by to uczucie, które żywimy do osoby którą kochamy było głębokie, czyste i piękne.
Rozpatrując miłość obecną wszędzie, w każdym aspekcie naszego życia pozostaje nam mieć nadzieję i wiarę w to, że kochamy i jesteśmy kochani szczerą, czysta i głęboka miłością.
Ja wierzę, że tak jest.
A wy?

niedziela, 15 kwietnia 2012

Kropla.


Świat chmurką otulony,
Słonko leniwe dziś
nie ma ochoty nas ogrzać
leniwe, dziś bardzo...
świat przez nie płacze...
drzewa mokną
kwiaty mokną
świat jest mokry.
Nawet mrówki mokną...
Kropla płynie po szybie,
świat jest smutny.
gdzieś kot mruczy
pies szczeka
telefon dzwoni
ktoś czeka na ten dźwięk
ktoś wygląda z zapłakanej szyby
czeka...
...czeka na …?
płomień świecy daje ciepło
migocze
dopala się
jak nadzieja
kocham i czekam
kocham i jestem kochana
daję
nie chcę brać
świat jest jednak kolorowy
a niebo...?
niebo płacze łzami
łzami szczęścia.
błysk w oku
po policzku płynie łza
łza …
...radości.


piątek, 13 kwietnia 2012

Barwy...


Słowa
krótkie,długie
wymyślne, proste...
Jakie to ma znaczenie...
piszę
piszę co czuję
jaka dziś pogoda
piszę, bo kocham słowa
bawię się nimi
Miłość
Nienawiść
radość
smutek
łzy
uśmiech
mamy takie proste i głębokie słowa
Takie co radość dają
i... takie co ból sprawiają.
Takie, co szczęściem malują dusze
...takie co smutek gotują
Słowa to magiczne kolory
maja moc wielką
głębię jak ocean
tusz to farba, której używają
a nastrój to kolor, jakim się bawią.
Bawcie się kolorami
kochajcie te barwy
bo one nam dają
wolność...