czwartek, 10 września 2015

Szyk i elegancja.

Dla mnie ikona dobrego smaku, elegancji i emancypacji...
Kobieta, która pozwoliła nam wyzwolić się z ciasnych gorsetów, założyć spodnie i poczuć się swobodnie.
Zawdzięczamy jej ,,małą czarną” i sztuczną biżuterię, no i oczywiście perfumy Chanel 5.
Niesamowita kobieta, która od początku musiała sama sobie radzić.

Ale nie tak miało być - dziś miało być o książce ,,Coco Chanel - sypiając z wrogiem”.
Książka porusza trudny temat współpracy z niemieckim wywiadem mojej ikony stylu.
Pokazuje, jak ciężko żyło się w Paryżu w czasie okupacji... jak bardzo trudne decyzje musieli podejmować ludzie, biorący udział w tej makabrycznej sztuce napisanej przez Hitlera.
Paryż pogrążony w chaosie wojny i jedna kobieta, która chcąc ratować swoje imperium i swoją rodzinę...

No dobrze, ale od początku...
Biedna dziewczynka z przyklasztornego sierocińca, pokazuje, że warto jest ciężko pracować i sięgać po marzenia. Książka, choć biografia, to czyta się świetnie.
Całe mnóstwo dat, faktów, popartych dokumentami, zdjęciami z prywatnego archiwum. Ukazuje Coco jako kobietę, która jest z jednej strony silną jednostką, z drugiej zaś cierpiącą z braku miłości...
Chanel cały czas tworzy, choć tak naprawdę nie potrafi szyć, nie potrafi rysować (nigdy nie przeniosła swoich projektów na papier, zawsze powstawały na modelkach), miała świadomość swojej niedoskonałości.
Uwielbiała pracę, zawsze jako pierwsza pojawiała się w pracowni, szanowała swoich pracowników i bardzo dotknęło ją, gdy zastrajkowali i nie pozwolili jej wejść do tejże pracowni.
Książka napisana językiem prostym, dostępnym. Podział na rozdziały to takie etapy z życia Coco...
Jednym słowem - korki na trasie ,,pracusia - dom” pozwoliły na przeczytanie książki w ekspresowym tempie. Jestem zadowolona, że książka ta wpadła w moje ręce..
Chanel - moja idolka, pomysłowa kobieta, która walczyła i podkreślała zawsze swoją niezależność. Kochająca wielu mężczyzn i tracąca tych, których kochała, zbyt szybko.
Uzależniona od narkotyków, pomagająca innym, nie zawsze z dobrego serca, czasem z wyrachowania.
Stworzyła imperium, które przetrwało do dziś...
W 2010 roku flakon jej perfum, który został stworzony przez perfumiarza z Rosji specjalnie dla niej, sprzedawał się na świecie co 30 sekund.
Prosta butelka i cudowne połączenie jaśminu, róży, irysów.....i tajemnicy.
Zapach, który każda kobieta chciała posiadać...” Bo kobieta bez zapachu, to kobieta bez przyszłości”
Osobiście jestem zachwycona książką Hal Vaughan...
Polecam!
Może wy też pokochacie Gabrielle Bonheur Chanel, małą kobietę, która odmieniła kobiecy świat.
Pokazała że spodnie też mogą być kobiece i sexy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz