Dawno,
dawno temu... a może wcale nie tak dawno...
Może
wczoraj albo dziś. Daleko, bardzo daleko, za siódmą górą i
rzeką, a właściwie może nie tak daleko?
Może
pod naszym nosem...?
Tak
właśnie wcale nie dawno i wcale nie daleko, tuż pod naszym nosem,
w naszej kuchennej szafce zamieszkał krasnoludek.
Krasnoludek
z dumą wdziewał granatowe spodenki, żółtą czapeczkę i
czerwone, ogromne buty. Nasz przyjaciel nie od razu był
przyjacielsko nastawiony do nas.
Na
samym początku, gdy otwieraliśmy szafkę, rzucał w nas okruszkami
cukru. Zastanawialiśmy się, dlaczego gdy otwieramy szafkę, coś
nam wpada do oka. A to był tylko nasz przyjaciel.
Teraz
już między nami jest wszystko poukładane, tak jak powinno być.
Nasz
krasnal dostał do spania filiżankę z grzybkami i mieszka w szafce,
śpiąc w niej. Rzadko wychodzi na spacery, ale kiedy już postanowi
się przejść, zawsze coś zbroi...Najlepsze jest to, że nasz gość
nigdy się nie przyznaje.
Pewnego
razu, gdy postanowił spacerować po naszym mieszkaniu, natknął
się na pudełko z nićmi do szycia. Wyjął z niego szpulki z nićmi,
ustawił w równym szeregu, igły powbijał w poduszeczkę i zrobił
sobie tor przeszkód. Zapewne bawił się doskonale, ale szybko się
znudził i poszedł szukać sobie nowego zajęcia. Wpadł na pomysł
urządzenia sobie zawodów sportowych z rybką z naszego akwarium...
Zestawił
kilka książek z regału, przyniósł miskę z kuchni, w naparstku
nanosił do niej wody. Ze śmietnika wyciągnął skórkę od
pomarańczy, z dwóch wykałaczek zrobił wiosła i tak powstała
łódka...w zasadzie kajak do zawodów.
Zaprosił
rybkę na pokład, Gdy dopłynęli na miejsce, krasnoludek wpadł na
pomysł, by wykonać kilka skoków o tyczce, więc znalazł długą
szaszłykową wykałaczkę, przyciągnął gąbkę do mycia, ułożył
sobie tor i zaczął skakać. W końcu nasz krasnal zmęczył się i
zasnął.
Gdy
wróciliśmy do domu okazało się że panuje delikatny bałagan w
salonie. Po niedługim czasie dokonaliśmy makabrycznego odkrycia .
Znaleźliśmy zwłoki naszej rybki. To było okropne, wszyscy
płakali. A nasz krasnoludek, patrzył na nas, i z wyrzutem w głosie
spytany, dlaczego to zrobił? Odpowiedział to nie ja....
Bardzo
byliśmy na niego źli, ale po jakimś czasie nasz krasnoludek
postanowił przyznać się do błędów i bałaganu w domu..., a my
mu wybaczyliśmy i nadal mieszka w szafce, nad zlewem w filiżance w
grzybki.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz