niedziela, 3 lutego 2013

Bajka.....

Dawno, dawno temu... a może wcale nie tak dawno...
Może wczoraj albo dziś. Daleko, bardzo daleko, za siódmą górą i rzeką, a właściwie może nie tak daleko?
Może pod naszym nosem...?
Tak właśnie wcale nie dawno i wcale nie daleko, tuż pod naszym nosem, w naszej kuchennej szafce zamieszkał krasnoludek.
Krasnoludek z dumą wdziewał granatowe spodenki, żółtą czapeczkę i czerwone, ogromne buty. Nasz przyjaciel nie od razu był przyjacielsko nastawiony do nas.
Na samym początku, gdy otwieraliśmy szafkę, rzucał w nas okruszkami cukru. Zastanawialiśmy się, dlaczego gdy otwieramy szafkę, coś nam wpada do oka. A to był tylko nasz przyjaciel.
Teraz już między nami jest wszystko poukładane, tak jak powinno być.
Nasz krasnal dostał do spania filiżankę z grzybkami i mieszka w szafce, śpiąc w niej. Rzadko wychodzi na spacery, ale kiedy już postanowi się przejść, zawsze coś zbroi...Najlepsze jest to, że nasz gość nigdy się nie przyznaje.
Pewnego razu, gdy postanowił spacerować po naszym mieszkaniu, natknął się na pudełko z nićmi do szycia. Wyjął z niego szpulki z nićmi, ustawił w równym szeregu, igły powbijał w poduszeczkę i zrobił sobie tor przeszkód. Zapewne bawił się doskonale, ale szybko się znudził i poszedł szukać sobie nowego zajęcia. Wpadł na pomysł urządzenia sobie zawodów sportowych z rybką z naszego akwarium...
Zestawił kilka książek z regału, przyniósł miskę z kuchni, w naparstku nanosił do niej wody. Ze śmietnika wyciągnął skórkę od pomarańczy, z dwóch wykałaczek zrobił wiosła i tak powstała łódka...w zasadzie kajak do zawodów.
Zaprosił rybkę na pokład, Gdy dopłynęli na miejsce, krasnoludek wpadł na pomysł, by wykonać kilka skoków o tyczce, więc znalazł długą szaszłykową wykałaczkę, przyciągnął gąbkę do mycia, ułożył sobie tor i zaczął skakać. W końcu nasz krasnal zmęczył się i zasnął.
Gdy wróciliśmy do domu okazało się że panuje delikatny bałagan w salonie. Po niedługim czasie dokonaliśmy makabrycznego odkrycia . Znaleźliśmy zwłoki naszej rybki. To było okropne, wszyscy płakali. A nasz krasnoludek, patrzył na nas, i z wyrzutem w głosie spytany, dlaczego to zrobił? Odpowiedział to nie ja....
Bardzo byliśmy na niego źli, ale po jakimś czasie nasz krasnoludek postanowił przyznać się do błędów i bałaganu w domu..., a my mu wybaczyliśmy i nadal mieszka w szafce, nad zlewem w filiżance w grzybki.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz