W
wielkim świecie, a może wcale nie tak wielkim...
Za
wysokimi górami, a może niskimi, w pewnym ogromnym stawie, a
właściwie może nie, albo tak... w wielkim stawie, pod wzburzoną
taflą wody, mieszkał mały chochlik...Chochlik złośnik...
Mieszkał
sobie pod liściem trzcinowym.
Mieszkał
sobie tam, do momentu, gdy nad stawem pojawiła się pewna rodzina...
Do
stawu zaczęły lecieć kamienie, puszki po napojach, papierki po
cukierkach i inne osiągnięcia cywilizacji.
Na
polanie rozbili namiot, rozpalili ognisko i bawili się świetnie.
Gdy
wstali rano, przed ich namiotem znajdowała się wielka góra
śmieci...
Wszyscy
zastanawiali się, kto to wszystko zrobił. Nie mieli pojęcia.
Poszli
do lasu, zostawiając w nim mnóstwo śmieci.
Nad
stawem i w lesie zrobiło się bardzo brudno. Ptaki przestały
śpiewać, zwierzęta leśne pochowały się w głąb lasu.
Chochlik
postanowił działać... Zebrał śmieci z brzegu stawu i zaniósł
je na stół piknikowy.
Słysząc
nadchodzące kroki schował się w mchu.
Ludzie
strasznie się zdenerwowali, zastanawiali się, kto im tak śmieci...
Jednak
żadne z nich się nie przyznało, a nikt nie wiedział o istnieniu
chochlika. Nasz chochlik był strasznie złośliwy...
Ludzie
nadal śmiecili.
Gdy
zaczęli się zbierać do odjazdu i spakowali swoje rzeczy, chochlik
był czerwono-granatowy ze złości....
Siedział
pod drzewem i myślał...
Myślał
energicznie, aż powiedział w pewnej chwili sam do siebie:
-
Wiem, na zawsze oduczę ich śmiecenia w lesie...
Udał
się do leśnych zwierząt, które skryły się na leśnej polanie i
poprosił je o pomoc.
Na
samym początku zwierzaki nie bardzo chciały pomóc chochlikowi, ale
dały się przekonać.
Poszli
więc razem na polankę, gdzie spali ludzie, zbierając wszystkie
śmieci po drodze.
Śmieci
zostały wyrzucone na polankę. Wtedy okazało się, że zajmują
całą polanę.
Namiot,
samochód, wszystko było przykryte śmieciami.
Gdy
ludzie wstali rano, nie mogli uwierzyć, sprzątnęli wszystko,
wsiedli do samochodu i odjechali.
Chochlik
siedział pod krzaczkiem borówki i uśmiechał się … Czy on na
pewno był złośliwy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz