Bieg dla Julki – bieg,
który biegną wszyscy, by uczcić pamięć wspaniałej dziewczynki -
wielkiego sportowca, osoby, której dobrze znany był duch
rywalizacji i pot wylewany na treningach.
To wyjątkowy bieg - tu
nikt się nie pcha, nie popycha, choć oczywiście zdarzają się
wyjątki …
Spotkaliśmy się na
ścieżce biegowej, tej samej, co w zeszłym roku.
Stanęliśmy na niej po
rozgrzewce (ja i Maciek) z Błażejem, Mateuszem, Emilką i Zbyszkiem
:)
Na dobry początek
rozgrzewka.
Jak Emilka usłyszała, że
w ramach rozgrzewki biegniemy tą trasą, którą zaraz będziemy
biec w ramach zawodów, to spytała, czy żartujemy...
My oczywiście poważnie,
że nie... nie żartujemy... i pobiegliśmy.
Po pięciu i pół
kilometra byliśmy rozgrzani, stanęliśmy na starcie, minutą ciszy
uczciliśmy pamięć o Julce i wystartowaliśmy :)
Pięć kilometrów pięknej
wiosennej trasy po lesie (żartuję , ale pogoda była dziś taka, że
można by było pomyśleć, że to nie końcówka grudnia i zima)
Trasa piękna. Naprawdę
goniłam cały czas, rzadko spoglądając na zegarek :)
Na mecie byłam po 27:50 (
czas brutto)
Na Mecie czekały pyszne
jabłka i piękne medale.
Wisi ich trochę u nas w
domu, ale ten jest jednym z najpiękniejszych, jakie udało się
wybiegać :)
Dziękuję wszystkim,
którzy dziś biegli z nami :)
Dziękuje również Alkowi
za krótką, ale jakże treściwą lekcję biegania z kijami :) Może
już nie będę się na nie tak złościć :)
Madzia! Dzięki wielkie za
fotki z trasy :)
Dorota Didi i Amelko
dziękujemy za przechowanie naszych okryć :)
Kolejny dzień spędzony w
aktywny sposób z cudownie zakręconymi ludźmi, dzielącymi pasję
biegania :)
Do zobaczenia za rok :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz