środa, 17 lutego 2016

Ja to gdzieś czytałam ....

Gdy zabrałam te książkę ze sobą w drogę do pracy, nie wiedziałam, że zostanę kilkakrotnie przez nią zaskoczona już na pierwszych jej stronach :)
Kolejna powieść od Pana Jagody - to znaczy, że nie może być zła :)
Klub Dumas” Arturo Perez-Reverte - tytuł pobudził moją wyobraźnię, gdyż w nim było zawarte magiczne nazwisko - Dumas :)
Uwielbiam go, jego styl pisania, jego zdolność budowania powieści, tworzenia bohatera. Jednym słowem mistrz.


Ale zajmijmy się książką. Tą, którą zabrałam w podróż tramwajem...na Widzew ;)
Wsiadłam do mojej rakiety, która po remoncie dróg (i torowiska) dociera w miejsce przeznaczenia w 32 minuty... i rozpoczęłam ucztę.
Czytam, przekładam strony... i w mojej głowie zaczyna powstawać myśl....czytałam już to:)
Ale szukam w meandrach swojej pamięci i nie mogę skojarzyć tytułu... przecież bym pamiętała...
...i nagle olśnienie... oglądałam film „Dziewiąte wrota”.


Lucas Corso - główny bohater - choć dla mnie głównym bohaterem jest książka :)


Ale od początku.
Lucas – to przygoda, dobra stara książka.
Corso jest poszukiwaczem, tropicielem białych kruków... zna ludzi, którzy potrafią odtworzyć stare księgi, woluminy, potrafią rozpoznać prawdziwe dzieło od falsyfikatu.
Powieść, którą ciężko zaliczyć do jakiegoś gatunku, nie jest to horror ani kryminał, to specyficzna magiczna hybryda, która zawiera w sobie wszystko, co dobra książka mieć powinna.
Diabeł, piekło, przygoda, morderstwo, tajemnicza postać, romans i książki Dumas'a w tle...
W akcję pięknie wpleciono powieść z gatunku „płaszcza i szpady”.


Wino andegaweńskie stanowi motyw poszukiwań i ustaleń... czyj to rękopis, czy to na pewno właśnie Dumas go napisał?
...a my dowiadujemy się nowych ciekawych faktów z życia autora.
Ciekawostki stanowią też swoiste tło pierwotnej powieści... W pewnym momencie akcja jest tak poplątana, że zastanawiasz się, kto jest kim i w którym momencie książki jesteśmy.


Pięknie skonstruowana powieść, zawierająca elementy przygody, romansu i tajemniczości...
Lucas Corso,człowiek o bogatej osobowości, wiedzy o książkach ich powstawaniu i historii.
Nie potrafiący jednak znaleźć swojego miejsca na ziemi, tracący wszystko, co kocha i mogący swój dobytek spakować w jedną torbę na ramię.
Podróż i niebezpieczeństwo to jego drugie imię.
Corso kocha nadal kobietę, która go zostawiła, nie potrafi sobie poradzić z uczuciami.
Co Lucasowi najlepiej w życiu wychodzi?
Potrafi z tysiąca książek wydobyć tę jedną jedyną, tą która swoją historią, treścią, jest tak wyjątkowa, jak gwiazda na firmamencie nieba.
Jego zdolność dedukcji, wiedza i intelekt sprawiają, że Corso przypomina postać Lary Croft.
Tyle, że tropiącą książki i ich historię...


Dzięki długoletniej pracy w tym sektorze Lucas ma już swoja ugruntowaną pozycję w tym jakże tajemniczym i mało uczciwym świecie.
Nie narzeka na brak zleceń. Potrafi wytropić każdego „białego kruka”.
Corso ma odnaleźć dwa egzemplarze książki, porównać je z otrzymanym od zleceniodawcy i spowodować, by wszystkie trzy istniejące na świecie książki stały się własnością jego mecenasa.
Książka ma bogata historię - spłonęła na stosie wraz z autorem.
Jest przewodnikiem do otwarcia wrót do piekła.
Okazuje się, że wcale to zlecenie nie jest takie proste, ponieważ wszystkie egzemplarze książki różnią się pomiędzy sobą, a możliwości uzyskania na własność wszystkich trzech to gra z diabłem…


Język powieści przystępny, a jedyne, co mnie urzekło, to tło. Tło, którym jest inna książka z mojego dzieciństwa.
Trzej muszkieterowie i jeden z rozdziałów tej książki. Bohaterowie skonstruowani na podobieństwo tych z czasów muszkieterów...


Jeżeli ktoś lubi koktajl dobrej zabawy, humoru to z całego serca polecam :)
Dziękuję Maciej Jagusiak za udostępnienie tej pozycji czytelniczej :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz