Nie wiem jak wy... ale
moje życie jest jak huśtawka na wietrze.
Spytacie dlaczego?
Wy też macie czasem takie
uczucie, że robicie wszystko, żeby było dobrze, a jakaś osoba -
czasem najbliższa waszemu sercu - robi wszystko, by puzzle, które z
taką pieczołowitością układałyście, zostały znów rozwalone.
I taki właśnie dzień
mam dziś.
No właśnie - jak sobie
radzić z takimi dementorami naszego życia?
Jak ich przekonać, że
właściwie z niczego robią mega sprawę?
Jak wytłumaczyć, że nie
zawsze to co widzą, jest tym, co im się wydaje.
Straszne, prawda? Taka
niemoc, by zmienić coś w życiu, jest okropna.
Niesamowite jest to, że
człowiek nie wie czasem, w czym tkwi problem...
Czasem nawet nie wiesz,
jak wytłumaczyć, bo wszystko to co widzi ktoś inny, jest zupełnie
inaczej odbierane przez ciebie.
Nie macie czasem wrażenia
że ktoś opierdziela was za coś, czego nie zrobiłyście, nie
zrobiliście?
Ja od jakiegoś czasu mam
wrażenie, że muszę oglądać się dziesięć tysięcy razy za
siebie, że wszystko co robię jest inwigilowane, że nie ma już
żadnej sfery życia, która by była tylko moją.
Tu nie chodzi o
tajemnice, czy brak zaufania, ale o odrobinę świata takiego
swojego... każdy chciał by mieć swoją bajkę.
Która z nas nie chciała
być księżniczką?
Który z was nie chciał
chodzić z mega gwiazdą?
Ale w całej tej sprawie
też nie chodzi o spełnianie marzeń, czy urzeczywistnianie bajek,
tylko o zwyczajne zaufanie i dobrą zabawę.
Co z nami jest nie tak, że
wszędzie doszukujemy się jakiś zdrad, podstępów... czegoś, co
generalnie jest przeciwko nam?
Hm...myślę sobie że to
wina po troszku naszego świata, który wprowadził ciągły stres
na śniadanie, kawę na obiad i biegiem na kolację...
Po troszku pewnie też
brak takiej wielkiej romantycznej miłości... choć tu bym chyba
przystopowała, bo przecież kochamy się, a jednak krzywdzimy...
Nie rozumiem tego świata!
I na 100% to nasza wina bo
czujemy się mało atrakcyjni, niewartościowi i nie potrafimy ze
sobą rozmawiać...
Uciekamy przed sobą...
Ganiamy się wkoło i nie
możemy się dogonić...
Która z nas nie chciała być księżniczką?
OdpowiedzUsuńKtóry z was nie chciał chodzić z megagwiazdą?
Być może tu tkwi odpowiedź. Mianowicie większość osób na portalach, chyba z pominięciem Naszej Klasy, to awatary, pojmowane raczej jako alter ego.
To, czym chcielibyśmy być, jak chcielibyśmy być widziani. I nieważne jest, czy w tej chwili kreujesz awatara, czy z nim rozmawiasz...
To fikcja, która może być rozumiana na dwa sposoby - albo tworzysz swoje drugie JA, chwaląc się rzeczami, cechami bądź umiejętnościami, których nigdy nie posiądziesz, bądź "kupujesz" czyjś tekst, mówiący o tym... Sam napotkałem co najmniej kilku takich potencjalnych pacjentów...
Trochę brak mi prawdy w tym, co czytam i oglądam i może tylko to, że mogę przypomnieć sobie od mojego nowego znajomego - myślę, że nie awatara - o starych metalowych kapelach i na nowo słyszę Ozziego, stanowi o uroku tego miejsca.
Kiedyś myślałem, że to może być dobre miejsce do wymiany poglądów, prezentacji swoich dokonań i poznania krytycznej o nich opinii, ale to raczej niewykonalne...
Standard to "kopiuj - wklej" i im słodsze albo bardziej udziwnione zdjęcie - nie zrobione samemu - tym więcej komentarzy, oczywiście nader przychylnych...
Powtarzam jednak, że dla kilku prawdziwych, którzy tu też są, warto.
Co myślicie o tym/
Może trochę nie na temat, ale nawiązuje do wątku...