sobota, 11 października 2014

Lek na zło....

Tak, jak obiecałam... 200 stron minęło, a ja uroniłam kilka litrów łez...
Odpowiedzialną za tę sytuacje czynię Panią Ninę George, autorkę książki pt. „ Lawendowy pokój”.
Kiedy okazało się, że jestem szczęśliwą posiadaczką owej książki, wracając do domu nie mogłam doczekać się chwilki, w której będę mogła zanurzyć się w słowach tej historii.
Nadszedł czas smakowania, degustacji...
Pochłonęła mnie bez reszty... w sobotę zakupiona otrzymała nowe życie, dziś już została skonsumowana, a jej smak rozlewa się po moich szarych komórkach i robi niezły bałagan w moich myślach.
Książka napisana z niebywałym wyczuciem słowa... każda chwila z opowieścią to prawdziwa ekstaza, prawdziwy posiłek w najlepszej restauracji świata... ta książka to mój spacer po Paryżu nocą...
...i nie dlatego, że opisuje Paryż w nocy, tylko jest tak przyjemne, jak spacer w mieście miłości.
Przyznam się, że niektóre cytaty z książki znałam, zanim książka trafiła do mojego księgozbioru. Niezwykła powieść o miłości, życiu, cierpieniu...o szczęściu, które doceniamy, gdy już go nie ma. O dumie, niewiedzy... o naszych ambicjach, zranionych duszach.
Opowieść o konsekwencjach naszych decyzji... o tym, że w miłości nie trzeba myśleć... trzeba czuć!
Miłość to taniec, któremu powinniśmy oddać się w całości... któremu poddaje się nie tylko ciało, ale również umysł.
Książka uczy nas czuć.
Zwraca naszą uwagę przede wszystkim na wartość miłości, ukazując jej piękno w każdym aspekcie.
Poza miłością ukazuje książkę w dość nietypowej roli – roli farmaceutyku.
Leku, który ma leczyć z przypadłości życiowych... ma być medycyną na nasze złe samopoczucie, na nasze nieudane życie... Mówi o książce, jak o wspaniałym cudownym leku, który staje się drogowskazem... o tym, że czytając książki stajemy się zuchwali, bo mamy własne zdanie, potrafimy czasem powiedzieć NIE... To książka o książce, jej cudownej mocy, jej smaku, jej wyrafinowanym wyglądzie i tajemniczości...
Krótko mówiąc - to zbiór wyrafinowanych słów, porównań, uczuć wplecionych w piękną historię miłości.
Która trwa nawet po śmierci...
Taka historię snuje i pozwala nam smakować autorka „Lawendowego pokoju”.
Z całego serca polecam!
Słowa powinny kosztować....
Kochać to czasownik, określa czynność... zatem trzeba ją wykonać. Mniej gadać, więcej robić. Nieprawdaż? ”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz