„Koniec świata w Breslau" Marka
Krajewskiego, rozgrywający się we Wrocławiu lat 20-tych, to nie
tylko doskonale skonstruowany, trzymający w napięciu, mroczny
kryminał, ale również doskonały portret psychologiczny człowieka,
spełniającego swoje ambicje w pracy i rujnującego swoje życie
osobiste, próbując rozwikłać sprawę wyjątkowo okrutnego
seryjnego mordercy, który wydawałoby się nie ma motywu, ale za to
pozostawia swój podpis w postaci kartki za kalendarza.
Mock - człowiek o niepojętej
inteligencji, alkoholik, który jest błyskotliwym śledczym, ale
beznadziejnym mężem.
Książka ukazuje Wrocław lat 20-tych,
z całą jego krasą, sale koncertowe, małe sklepiki, kręte
uliczki, brudne zaułki i śmierdzące bramy. Zależności społeczne
i układy.
„Koniec świata w Breslau” to
także galeria przywołanych do życia, barwnych postaci ówczesnych
wrocławian - niemieckich arystokratów, śląskich rzemieślników,
żydowskich kupców.
Ukazuje problemy policjanta jego
rodziny i trud w odszukanie seryjnego mordercy.
Mock odnosi sukcesy w pracy, ale ponosi
porażkę w życiu rodzinnym.
Powieść kryminalna z bogatym
portretem psychologicznym każdego bohatera....
Powieść dość ciężka, choćby ze
względu na język, dzięki któremu jednak łatwiej jest nam
przenieść się w tamte czasy.
Sam Mock budzi w nas mieszane
uczucia... raz budzi współczucie, innym razem masz ochotę gościowi
nawciskać...
Jednym słowem książka ukazuje barwny
i ciekawy świat Breslau tamtych czasów. Kto nie czytał, niech
złapie książkę i ją pozna. Warto poświecić jej kilka dni :)
Dobrze skonstruowana powieść, ciekawe
wątki i bogate, barwne postacie :)
Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz