25
czerwca to dzień, który na kartach naszego życia klubowego zapisze
się znów srebrnymi głoskami, a może nawet złotymi.
O
17:00 rozpoczyna się zebranie klubu, które podsumuje zeszły rok,
ale przede wszystkim to spotkanie z przyjaciółmi, którzy dzielą
pasję biegania.
Wisienka
na torcie był mecz Polaków na euro!
No
dobrze... ale zacznijmy od początku...
Rano
pojechałam do pracy. Bardzo bałam się, że nie zdążę na mecz.
Wsiadłam na swojego Jaguara i do przodu.. po 36 minutach byłam już
na miejscu. Wykąpałam się i zasiadłam przed telewizorem...
Odpocząć
chwilkę i obejrzeć mecz...
Mecz
przysporzył nam wszystkim emocji.
Nie
obejrzałam go do końca w domku, gdyż nasi piłkarze chcieli
pozostać z nami jak najdłużej. Drugą część dogrywki oglądałam
już wspólnie z klubowymi koleżankami i kolegami. Gdy okazało się,
że dogrywka nie przyniosła nam zwycięstwa, zostały rzuty karne :)
Każdy
strzał to coraz więcej emocji...
Jest
! WYYYYYYYYYYYYYGGGGGGGGRRRRRRRRAAAAAAALLLIIIIIŚŚŚŚMMMMYYYY
Szczęście
na twarzach wszystkich. Brawo !!!!
Teraz
trzeba złożyć podpisy pod uchwałami, uchwalić nowe zasady i
wybrać zarząd.
Zarząd
został ten sam na kolejne cztery lata!
Później
zostały wręczone nagrody dla najlepszych zawodników w klubie,
najaktywniejszych i dla tych co są wzorem do naśladowania.
Klubowe
spotkanie jest okazją do spokojnej rozmowy z kolegami.
W
tym dniu nie spieszymy się gdzieś, jesteśmy razem ze sobą i to
tworzy siłę naszego klubu. Było pyszne ciasto, było mnóstwo
śmiechu i radości...
Znów
pokazaliśmy że jesteśmy nie tylko największym klubem amatorskim
biegaczy, ale jesteśmy przede wszystkim grupą przyjaciół :)
Impreza
zakończona - wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za to, że
byliście :)
Za
wasze wsparcie, bez was, bez waszego wsparcia, motywacji, a przede
wszystkim waszej wiary nie było by możliwe to, co stało się !
Dziękuje
!
Drugi
dzień mojego weekendu choć nie był on zupełnie wolny, ale to nic.
Kochając swoją pracę to nie ból iść do niej w niedzielę :)
Po
powrocie do domku zjedliśmy obiadek i pojechaliśmy na krótką
wycieczkę rowerową … Miały być lody, a była burza i deszcz w
drodze powrotnej.
Ważne
że dojechaliśmy - było super :)
Dziękuję
mojej rodzince za te chwile na dwóch kółkach spędzone.... to
jedne z fajniejszych ostatnio chwil :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz