środa, 21 października 2015

Los zapisany w liczbach


Kolejna powieść Marka Krajewskiego, która wpada w moje ręce dzięki Panu Jagodzie, to „Liczby Charona”.
Charon, przewoźnik zmarłych dusz, strażnik podziemnego świata, jedyny łącznik pomiędzy dwoma światami. Przedstawiany często jako siwy mężczyzna, stojący w łodzi.
Przewoził dusze łodzią za jednego obola.
W zasadzie to postać budząca lęk. Co wspólnego mają Charon, liczby i kryminał?
No tak... może zacznijmy od początku...


Powieść Krajewskiego umiejscowiona jest w przedwojennym Lwowie. Jej bohaterem jest Popielski.

Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy to nasz bohater zostaje wydalony z policji za niesubordynację.
Odnajduje go Renata, piękna młoda kobieta, której Popielski kilka lat wcześniej udzielał korepetycji przed maturą. Ta prosi swojego profesora o pomoc w rozwikłaniu zagadki zniknięcia swojej chlebodawczyni.
W tym czasie policja próbuje rozwikłać tajemnicze zbrodnie, popełniane we Lwowie. Do każdej zbrodni dołączony jest list, którego treść jest dość tajemnicza a język „wyszukany”.

Popielski zostaje zatrudniony przez syna zamordowanej kobiety jako prywatny detektyw.
Sprawa kryminalna, prowadzona przez policję, wydaje się nie do rozwiązania. Hebrajskie pismo, ofiary i brak jakichkolwiek tropów. Policja postanawia skorzystać z logicznych i językowych zdolności i umiejętności Popielskiego. Zatrudnia go w charakterze konsultanta.
Ale wszystko się komplikuje....

Popielski dostaje możliwość rehabilitacji i powrotu do pracy za którą tęskni...Choć podobnież znając pewien kod można stać się Bogiem, mając wzór można wszystko wyliczyć, to natura Popielskiego nie pozwala mu na proste i nieskomplikowane poprowadzenie sprawy i swojego tak zagmatwanego życia.
W tej powieści Popielski dostaje szansę na nowe życie, możliwość rehabilitacji, ale czy z nich skorzysta????
Gdybyśmy wypowiedzieli słowa starożytnego filozofa Pitagorasa „Wszystko jest piękne dzięki liczbie”, wydawałoby się, że życie powinno być proste...
I tak w zasadzie jest życie jest liczbą, jest proste i znając tajemny wzór, można odczytać z liczb to, co nas czeka w przyszłości. Tak uważał bohater powieści.


Książka o ciekawej konstrukcji... dość zaskakującej. Początek to wywiad w telewizji z laureatem Nagrody Abla, kończy się dalszym ciągiem wywiadu telewizyjnego.
Język czysty, piękny, z eleganckim wtrącaniem łaciny... to chyba najbardziej lubię w tych powieściach.
Delikatny wątek miłosny, który ma wielkie znaczenie dla akcji, a ogromne dla życia Popielskiego.
Okazuje się że nasz bohater jednak nie ma szczęścia w miłości...

Książkę czyta się szybko - cztery dni jazdy do pracy... Polecam gorąco :)

Liczby Charona” potrafią zaskoczyć, zainteresować i czasem strasznie zdenerwować, ale zapewniam - czytając nie będziecie się nudzić …
Z każda książką nabieram większego szacunku do Popielskiego, na samym początku strasznie mnie irytował, teraz szanuje jego umysł, zdolności matematyczne i językowe, jego sposób bycia. Potrafi być dżentelmenem, ale potrafi również być złym mężczyzna.
Jest niestety bezkompromisowy i kiedy już nienawidzi, to z całego serca, kiedy kocha, to całym sobą, ale niestety nie potrafi wybaczać :)
Więc co mają wspólnego Liczby i Charon z powieścią ?
Trochę przed wami odkryłam, ale resztę sprawdźcie czytając...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz