sobota, 21 marca 2015

W telegraficznym skrócie

'' Bieganie po oceanie '' to książka napisana w telegraficznym skrócie przez człowieka, który pokonał królewski dystans na pokładzie statku handlowego....
Kazimierz Musiałowski to człowiek, którego historia urzeka. Potrafił połączyć trudną pracę, gdyż był marynarzem z pasją biegania. Wcale do łatwych to nie należało :)
Książka pisana trochę jak telegram z podróży trochę jak dziennik pokładowy. Językiem prostym, ale ładnym. Trafiającym do czytelnika. Kto z nas nie znał realiów tamtej Polski, może dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy. Ale historia naszej ojczyzny nie jest ważna w tej książce, istota tej opowieści jest hart ducha i pasja człowieka, który potrafi połączyć swoje życie rodzinne, pracę z pasją.
Autor pokazuje świat biegających ludzi na całej ziemi :) Pokazuje że biegacze na całej kuli ziemskiej potrafią sobie pomagać i się jednoczyć :)
Opowieść pokazuje, że można mieć inne pasje i łączyć je z bieganiem... autor książki dzieli się z nami pasją do muzyki , szczególnie do jednego zespołu The Beatles. Podczas swoich podróży odwiedza miejsca związane z życiem członków zespołu, odnajduje nawet grób matki Lenona.
Pokazuje świat bez biegania, świat którym zawładnęła choroba, ale on się jej nie poddał, walczył i znów zaczął biegać. Książka opowiada o walce, porażce, zwycięstwie i radości jaką niesie ze sobą pasja. Kazimierz Musiałowski połączył obie swoje pasje, bieganie i Beatelsów. Jest organizatorem wyjątkowego biegu Cross For The Beatles bieg z ponadczasową muzyką kultowego zespołu.
Książkę warto przeczytać gdyż pokazuje nam zwykłego człowieka, zmagającego się z trudnościami losu, ukazuje trudne życie człowieka którego rozstania z rodziną są długie i bardzo bolesne. Jest z krwi i kości ojcem, mężem człowiekiem walczącym o swoje poglądy i swoje pasje...a co najważniejsze wygrywa w niej :)
„Bieganie po oceanie '' to książka dla tych co biegają i dla tych co jeszcze nie zaczęli...
O trudach i radościach z biegania :)
O bólu , walce mięśni i walce głowy :)
To opowieść marynarza, podróżnika, biegacza, ojca i męża :)
Napisana w telegraficznym skrócie... szybko jak piąteczka na maksa :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz