środa, 10 września 2014

Wartość...

Chciałabym wam przedstawić zwykłego niezwykłego człowieka...
Gdy będziecie przechodzić obok niego na ulicy, nawet nie zorientujecie się, kto to... no może zwrócicie uwagę na jego uśmiechniętą, pogodną twarz...
To niezwykła osoba, która w swoim życiu przeszła rożne historie...
Jedną z nich było wylądowanie w słonecznej Italii bez pieniędzy... wiecie co z zrobił, by przeżyć?
Hm, nikt z was chyba by nie zgadł. Za pieniądze, parę lirów, które miał w kieszeni, kupił ołówek, temperówkę i karton, bez gumki , bo na ta już brakło pieniędzy … usiadł na molo i zaczął malować portrety... No ja wiem, że nie wierzycie, ale tak było, słowo...Zresztą tak sobie myślę, że jak on to przeczyta, to tez jeszcze coś fajnego dopisze....

Gdy już troszkę zarobił, przespał noc w fajnym hotelu...
Tułał się po świecie jak Odyseusz, bawił się i nawet chyba nie zdawał sobie sprawy, jakich fajnych ludzi spotykał ( Jak ja mu zazdroszczę) ….no bo jak można nie wykorzystać znajomości z redaktorem naczelnym jednej z największych sportowych gazet? No ja się pytam, jak? No to tylko ….artysta!
Jak można nie zrobić sobie foty z Anthony Quinnem ? No to tak jak ja bym minęła na ulicy Bolta i nie pstryknąć sobie z nim foty, albo no.. kogo tam jeszcze Axla Ross... Nie... to tylko artysta...
kochani przedstawiam wam jednego z „człowieków”... Maćka, mojego męża, który nie chce uwierzyć, że potrafi robić coś pięknego... że potrafi czuć papier, kolor, kreskę i fakturę … machnie dwie kreski i okazuje się, że te kreski krzyczą do nas... ale to oczywiście nie on... no skądże znowu!!!
Wiem - na świecie jest wielu artystów, nawet mamy ich w znajomych na Fb, niektórzy nawet dzielą z nami biegową pasję … Tworzą prawdziwe dzieła sztuki, tylko oni już znają swoją wartość, wiedzą, że są dobrzy i wyjątkowi. Tylko mój Maciek nie chce uwierzyć, że jest kimś wyjątkowym.. ja tam bym brała, a co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz