piątek, 26 września 2014

Zwątpienie

Ostatnie dwa tygodnie były bardzo intensywne :) Treningi i dwa półmaratony. Jeden w Płocku drugi w Łowiczu śmiałam się ze Łowicz to biegnę tylko dla dżemów, okazało się na odwrót. Płock został zaliczony, a Łowicz został zapisany złotymi zgłoskami w mojej biegowej karierze. Nie nie nie myślcie sobie że nie wiadomo jaki wynik wybiegałam. Kenijczykiem nie jestem :)
Pracuję na swoje wyniki ale też bez przesady , na samym początku jest dom, rodzinka, a później bieganie :) No, dobrze nie zawsze jest zachowana taką kolejność … zadowoleni, przyznaje czasem wygrywa bieganie. Ale zaraz po bieganiu odrabiam zaległości... potrzebuję czasem odpocząć od takiej rutynowej kołomyi.
Wczorajszy trening, który był sprawdzianem na 5 km okazał się nie do końca klapą , ale żebym była z niego zadowolona to raczej nie :( Biegło się ciężko, brakowało mi przyspieszenia, nie mogłam ustawić sobie tempa... jakoś tak jak bym opadła z sił...
Nie mam pojęcia czemu , to znaczy domyślam się i bardzo bym chciała by to była prawda jedna jedyna i nie podważalna, jestem zmęczona dwoma półmaratonami :)
W niedziele kolejny trening, może odpocznę już na tyle, ze wrócę z niego i będę zadowolona. Dziś analizuję, to co wydarzyło się wczoraj i …. a zresztą nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, było wczoraj jest dziś. Trzeba się zebrać , zmotywować i nie poddawać :)
No to tak zrobimy :)
W niedziele kolejny więc :) i do przodu :)
A w sobotę zakupy w ….. moim ulubionym sklepie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz