Bieganie... pojęcie które
wyraża szybkie, na pewno szybsze, niż chodzenie, przemieszczanie się.
Polega na wprawieniu ciała w ruch za pomocą pewnych grup mięśni, ale nie
o to chodzi, by stworzyć teraz definicję biegania... ktoś za pewne to
już zrobił.
Bardziej chciałabym zwrócić uwagę na to, co daje mi
bieganie i na to, co moje bieganie daje innym ludziom... tak dobrze
przeczytaliście - innym!!!
Jak
większość biegaczy amatorów, mam nieopisaną satysfakcję gdy uda mi się
wybiegać ileś kilometrów w miesiącu. Wiadomo, że im kilometraż
miesięczny się zwiększa, tym większy powód do dumy.
Jak zaobserwowałam moje kilometry są powodem mojej dumy, ale też powodem do kąśliwych uwag niektórych internautów.
Ja osobiście nie rozumiem, dlaczego ktoś uważa się za mądrzejszego i
lepszego, bo co … bo przebiega 10 km. w 45 minut, a ja w 48:33???
Te trzy i pół minuty dają mu prawo do tego by pisać, że tempo 5:30 to nie jest tempo biegu, tylko marszu?
Halo !!! Posłuchajcie wszyscy szybcy, aroganccy dupkowie... To że ktoś
biegnie wolniej niż wy, to nie znaczy że można mu wciskać! To też nie
znaczy że jest gorszy od was... ( to na 100%).
To znaczy, że to co
robi sprawia mu radość i nie czeka na następny start, by pokazać się z
lepszą życiówką o 2 sekundy, tylko czeka na kolejne zawody, bo spotka
swoich znajomych, pośmieje się … zapomni na chwilkę o swoich problemach i
pobiegnie, dobrze się bawiąc, a nie umierając na mecie!!! Nikt,
powtarzam jeszcze raz nikt nie ma prawa śmiać się z innych, tylko
dlatego,że wydaje mu się, że jest lepszy!!!
Nauczcie się szacunku do
innych, jeśli mama was nie nauczyła, jak powinien zachowywać się
człowiek, to macie problem. Człowieka nie mierzy się tempem biegowym,
tym co ma na sobie , albo grubością portfela tylko tym, co po nim
zostaje!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz