Muszę
wam o tym opowiedzieć...
Wczoraj
w planie miałam 13 km.
Wyszło
troszkę więcej, ale niewiele. Jakby powiedział nasz klubowy
trener, nie byłabym sobą, gdybym nie dołożyła paru km., ale
wczoraj zrobiłam to zupełnie nieświadomie.. Nie o to jednak
chodziło, nie taki jest sens publikowania tego tekstu.
Do
tej pory biegnąc ulicami Łodzi spotkałam się albo z
nieprzychylnym nastawieniem do biegaczy, albo takim zwyczajnym,
obojętnym, ale wczoraj zostałam zaskoczona...
Pozytywnie
zaskoczona... ale od początku...
Plan:
- Przebiec 13 km.
Założenie
- przebiec je, zanim zrobi się ciemno. Nie lubię biegać po zmroku,
nie posiadam jeszcze „czołówki” i samemu to mało
bezpiecznie... Więc ubrałam się, sprawdziłam sprzęt i do boju...
Mówiąc do rodzinki, że będę za półtorej godziny (tak na
wyrost), wybiegłam. Pobiegłam do Parku Poniatowskiego, później
rozpoczęłam powrót al. Włókniarzy. Na wysokości ulicy Legionów
światła mi nie pasowały, więc postanowiłam pokonać te zielone,
by nie stać na skrzyżowaniu. Przebiegając skrzyżowanie minęłam
przystanek tramwajowy, na którym stała moja sąsiadka...
Powiedziałam:
- Dzień dobry!
Ona
zdezorientowana spojrzała i odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
Dalej pokonywałam swoją trasę, nie bardzo zwracając uwagę na to,
co dzieje się na ulicy. Dobiegłam do Filharmonii przy Żubardzkiej
i... kogo tu spotkałam?! Sąsiadkę, pokonującą przejście dla
pieszych i krzyczącą z niego: - Ale pani szybko biega! Ja
tramwajem, a pani na nogach.
Uśmiechnęłam
się i powiedziałam: - Dziękuję, jakoś tak wyszło...
Biegłam
dalej do McDonalda. Tu znów zatrzymały mnie światła.
Stoję
i czekam.
Nagle
na przejściu robi się trochę tłoczniej, ktoś puka mnie w ramię.
Odwracam się, a tam stoi jakaś pani... przez myśl przebiega sygnał
- Nie znam jej...
...a
ona z wielkim uśmiechem mówi: - Ale Pani szybko biega! Przy
Filharmonii widziałam, jak pani biegnie, dojeżdżam tramwajem,
patrzę, a ta „różowa” stoi na przejściu...
Nawet
się na nią nie zezłościłam za tą „różową”, tylko
uśmiechnęłam się szeroko i powiedziałam: - Dziękuję, ale nie
biegam szybko...
Światło
się zmieniło, zaświeciło zielone i pobiegłam. wróciłam do domu
z wielkim uśmiechem na twarzy... Fajnie czasem usłyszeć
komplement!
Motywuje!!!
Dziękuję
obydwóm Paniom za miłe słowa w czasie wczorajszego treningu, a
jeszcze bardziej cieszy, że usłyszałam je od osób dotkniętych
palcem czasu....
Jeszcze
raz dziękuję !! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz