poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Jak widzą nas inni?

Do napisania tego tekstu skłoniła mnie opinia kilkunastu osób, z którymi rozmawiałam...
Bieg ulicą Piotrkowską, ulice pozamykane, nie można dostać się do pracy, do domu...
Co ci biegacze widzą w wyciskaniu z siebie siódmych potów... co to za ludzie, którzy na własne życzenie tak się poniewierają ?
Oni na pewno nic nie robią tylko biegają... cały dzień na treningu...
Otóż moi drodzy - nie do końca..
Ilu biegaczy, tylu wspaniałych ludzi o rożnych historiach i szerokich zainteresowaniach, a nawet „cudownych” umiejętnościach.
My nie tylko biegamy - bieganie to uzupełnienie naszej całości, byśmy mogli czuć się w pełni usatysfakcjonowani, byśmy mogli czuć, że jesteśmy, że żyjemy tak, jak chcemy.
Nie chcę nikogo tu obrażać, ja chcę tylko zwrócić uwagę na to, że biegacz to nie zawodnik lekkoatletyczny, który potrafi tylko biegać.
Jesteśmy tak jak wy z krwi i kości, mamy tak jak wy rodziny, o które dbamy.
Jedni z nas pracują na etatach, inni mają własne firmy.
Znam takich, co dostali wielki dar i potrafią pięknie malować, rzeźbić.
Są wśród rodziny biegowej ludzie, którzy władają kilkoma językami, albo językiem, który nie jest zbyt popularny...
Znam też biegaczy, dzięki którym powstają domy, gdyż na kawałku papieru lub w programie komputerowym potrafią zaprojektować dom naszych marzeń.
Ludzie, którzy ratują życie nie tylko ludziom, ale oddani są zwierzętom.
Są ludzie, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo...
Nie jesteśmy bandą, która nic w życiu nie robi...
Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak ta Pani, która weszła mi pod nogi, wysiadając z tramwaju podczas biegu Rossmanna.
No może mamy większą pokorę do życia i częściej się uśmiechamy!!!!
Nasze dzieci też się brudzą i też nas nie słuchają... też czasem uciekają z lekcji. bądź nie chcą się uczyć. Czasem też nie lubią biegać, choć nam sprawia to nie lada gratkę...
Też idziemy na grilla i też wypijemy lampkę winę lub piwo... czasem nie jedno.
To że biegamy, nie zmienia tego, że jesteśmy ludźmi. Może troszkę inaczej spoglądającymi na świat, może bardziej doceniającymi małe rzeczy, ale ludźmi z krwi i kości...
Byłoby miło, gdybyście przestali oceniać nas, mijając na ulicy, w parku, bo nie wiecie, obok kogo przechodzicie... Nie wiecie, kto właśnie przybrał postać biegacza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz